sobota, 7 lipca 2018

"Rynek w Smyrnie" Jacka Dehnela, czyli początki twórczości jednego z naszych najlepszych.


Przypadek Jacka Dehnela jest jedynym takim w mojej karierze czytelniczej: zachwycam się, nawet kiedy się nie zachwycam. Krivoklat okazał się dla mnie zbyt hermetyczny - wydaje mi się, że bez znajomości twórczości Bernhardta ciężko tę książkę należycie odczytać i docenić. Takiego problemu w ogóle nie ma Balzakiana, podobno mniej doceniania przez czytelników, a dla mnie stanowiąca zbiór opowiadań doskonałych, nawiązujących do twórczości Balzaka. Niektóre sceny z opowiadań pamiętam do dziś, choć od lektury dzieli nie kilka lat.